Strona główna » Ciąża » Przebarwienia skóry w ciąży – jak z nimi walczyć?

Przebarwienia skóry w ciąży – jak z nimi walczyć?

Ryzyko, że na skórze pojawią się przebarwienia, istnieje zawsze. W ciąży jednak znacząco wzrasta, a to na skutek zachodzących w organizmie zmian hormonalnych. Niektóre przebarwienia znikają wkrótce po urodzeniu dziecka, inne natomiast wymagają od nas większej cierpliwości. Zdarza się, że skóra odzyskuje dawny koloryt dopiero po kilku, kilkunastu miesiącach. W najgorszym wypadku – hiperpigmentacje w ogóle nie chcą zniknąć. Czy jest na nie sposób?


Czym są przebarwienia w ciąży?

Na początek dobra wiadomość: nie musisz martwić się ciemniejszą linią biegnącą od pępka w dół. Tzw. linea negra zanika krótko po porodzie. Mogłaś też dostrzec, że kolor niektórych istniejących zmian barwnikowych przybrał nieco na intensywności. Również i w tym przypadku wszystko powinno wrócić do normy. Największe zmartwienie budzi przeważnie ostuda, czyli przebarwienie pojawiające się na twarzy, przypominające „maskę”. Lekarze zalecają cierpliwość: melasma, bo tak też jest nazywana, powinna zniknąć najpóźniej w ciągu roku. Ale… u niektórych kobiet niestety zostaje na stałe, podobnie jak inne ciążowe przebarwienia, które mogą się uwidocznić także na pozostałych partiach ciała. Co wtedy?

Kosmetyki z filtrem a przebarwienia

Przebarwień nie da się całkowicie uniknąć. Na przebiegającą w organizmie hormonalną burzę nie mamy żadnego wpływu. Nie oznacza to jednak, że pozostaje nam tylko złożyć broń i posłusznie się poddać. Zwłaszcza że możemy oddziaływać na drugi, równie istotny czynnik powstawania hiperpigmentacji – promieniowanie UV.

Jeśli do tej pory omijałaś kosmetyki z filtrami, ciąża jest najlepszą motywacją do rozpoczęcia ich systematycznego stosowania. Chronią skórę przed docierającym do niej promieniowaniem UVA i UVB. Co to właściwie oznacza? Te dwa rodzaje promieni różnią się długością fal: fale UVA są dłuższe, fale UVB krótsze. Za powstawanie opalenizny odpowiedzialne jest przede wszystkim promieniowanie UVB, ale to promienie UVA obarczane są winą za uszkadzanie włókien odpowiedzialnych za młodość i elastyczność skóry. Skórę trzeba chronić, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Ale jak to robić?

Zobacz:  Zaszłam w ciążę 3 tygodnie po porodzie - Jak to możliwe i co oznacza dla Twojego zdrowia i macierzyństwa

Nic prostszego – sięgaj po wspomniane kremy przeciwsłoneczne. Zawsze i wszędzie. Wbrew pozorom promienie UV bez przeszkód oddziałują na naszą skórę nawet w pochmurny dzień czy podczas odpoczynku w cieniu drzewa. Skórę pokrywaj więc kosmetykiem przed każdym wyjściem z domu, a najlepiej nawet wówczas, gdy w nim zostajesz – promienie przecież przechodzą przez okienne szyby. Unikaj zbyt długiego przebywania na słońcu i oczywiście zrezygnuj z wizyt w solarium. No dobrze, ale jakie filtry właściwie wybrać?

W pierwszej kolejności zdecyduj się na odpowiedni faktor. W ciąży, a więc w okresie zwiększonego ryzyka, stosuj kosmetyki z najwyższymi filtrami (SPF powyżej 50), bez względu na to, czy masz jasną czy ciemną karnację. Następnie musisz rozstrzygnąć dylemat: filtry chemiczne czy fizyczne? Skóra przyszłych mam jest szczególnie wrażliwa i może reagować uczuleniem na nowe substancje. Jeśli tak jest i w twoim przypadku, bezpieczniej będzie wybrać filtry fizyczne. Przygotuj się jednak na to, że mogą one zostawiać białą powłoczkę na skórze. A może znajdziesz kosmetyk, który łączy w sobie i filtry chemiczne, i fizyczne, a równocześnie nie podrażnia twojej skóry? Warto szukać metodą prób i błędów.

Przyglądnij się też dokładnie składowi preparatu. Jeśli znajduje się w nim oxybenzone (benzophenone), odłóż go z powrotem na półkę. Substancja ta powszechnie stosowana jako filtr coraz częściej pojawia się na czarnej liście składników kosmetycznych. Badania sugerują, że może mieć działanie proestrogenne.

Krem na przebarwienia w ciąży

Mimo starań przebarwienia zagościły na skórze? Spróbuj uzbroić się w cierpliwość i poczekać kilka miesięcy. Pierwszy powód już został wspomniany: być może zmiany same znikną. Jaki jest drugi powód? Substancje zawarte w kosmetykach wybielających mają dość silne działanie, lepiej więc nie stosować ich w ciąży i podczas karmienia piersią. Kiedy jednak skończysz karmić, może wybrać się do sklepu po krem rozjaśniający.

Zobacz:  USG połówkowe - co to jest, kiedy je wykonać i o co pytać?

Na jaki krem się zdecydować? Wybór jest ogromny, ale tak naprawdę preparaty bardzo się nie różnią. Najczęściej w składzie znajduje się arbutyna, retinol, kwas kojowy czy azelainowy. Ściśle stosuj się do zaleceń producenta. Kosmetyki rozjaśniające będą skuteczne tylko wtedy, gdy będziesz pamiętać o ich regularnym nakładaniu. Efektów spodziewaj się po upływie co najmniej kilku, kilkunastu tygodni. A jeśli nie pomogą…

Zabiegi na przebarwienia w ciąży

Czasem jednym rozwiązaniem są profesjonalne zabiegi. To, jaka kuracja będzie najlepsza, oceni dermatolog. Rodzaj zabiegu zależy głównie od głębokości zmian – im głębiej w skórze są usytuowane, tym trudniej je usunąć. Przygotuj się na co najmniej kilka wizyt w gabinecie i… nierzadko znaczny wydatek. Jakie terapie znajdziesz w ofercie?

Dostępne zabiegi podzielić można na kilka grup, w zależności od tego, na jakim mechanizmie działania się opierają. Mogą więc to być peelingi chemiczne, do których zalicza się np. peeling kwasem glikolowym, migdałowym, kwasem trójchlorooctowym. Wszystkie te kuracje polegają na chemicznym złuszczaniu naskórka. Lekarz dobiera natomiast środek, który zostanie zastosowany i jego stężenie – jak wiadomo, im wyższe stężenie kwasu, tym eksfoliacja będzie silniejsza. Obok peelingów chemicznych do wyboru są również peelingi mechaniczne, czyli mikrodermabrazja, oraz zabiegi laserowe (np. laserem frakcyjnym).

Terapią, która cieszy się wśród specjalistów dużym uznaniem, jest zabieg z wykorzystaniem preparatu Cosmelan. Zaletą jest bardzo wysoka skuteczność oraz to, że nie licząc wizyt kontrolnych, kuracja wymaga tylko jednego spotkania. Począwszy od pierwszej wizyty terapię kontynuuje się w domu, stosując specjalny krem. Cała kuracja, włącznie z potrzebnymi kremami, to koszt co najmniej 1800 zł.