Idealne nasionka do jedzenia
Przypadkiem trafiłam na informację o nasionkach chia. Brzmiało to egzotycznie, ale kiedy sprawdziłam jakie pyszności można z nich przyrządzić w kuchni, to postanowiłam przyjrzeć się bliżej tej nowości. Jak się okazuje, nasiona chia są dobrze znane miłośnikom eko żywności, weganom, osobom na diecie bezglutenowej. Można dziś już kupić bez problemu ten produkt, głównie w sklepach ze zdrową żywnością. Kupiłam i ja. Przetestowałam. I jestem zachwycona.
Co to właściwie chia? Są to nasiona szałwii hiszpańskiej, uprawianej głównie w Meksyku. Szałwia ta była już znana Aztekom kilkaset lat temu. Jej nasiona były głównym składnikiem ich pożywienia. My, Europejczycy dopiero dziś odkrywamy jej cenne właściwości. Można żec, że to prawdziwa bomba witaminowa. Jest źródłem sporej dawki wapnia, 30% magnezu, 27% fosforu i 30% manganu. W ziarnach kryje się też potasu, cynku, witaminy B3, B2 i B1, potas oraz cynk. Chia to również kwasy Omega-3, wapń i dużo błonnika.
Jedząc więc te zgrabne nasionka, dbamy o swój umysł i ciało, poprawiając ich kondycję, uzupełniając dzienne zapotrzebowanie na witaminy i mikroelementy. Zapobiegają chorobom serca, wspomagają odchudzanie, pomaga w leczeniu cukrzycy, wzmacnia kości, ponadto wspomagają pracę mózgu, działają uspokajająco i antydepresyjnie.
Tyle w kwestii składu chia i wpływu na nasze zdrowie. Pomijając te kwestie warto jednak podkreślić, że to świetny składnik kulinarny. Przyrządza się z niego potrawy błyskawicznie. Nasionka te świetnie sprawdzają się w deserach. Internet powoli wypełnia się przepisami na różne smakołyki.
Co jest magicznego w chia? Nasiona te pochłaniają płyn w którym się znajduje, dzięki czemu mogą zwiększyć swoją objętość nawet siedem razy. A do tego mają właściwości żelujące, tak więc po czasie moczone ziarna zagęszczają płyn. Dzięki temu można przygotować pudding chia, który szczególnie przypadł mi do gustu. Jest wyjątkowo prosty w wykonaniu, mogą go robić dzieci i chętnie to właśnie robią.
Wystarczy łyżkę, dwie zalać szklanką dowolnego mleka (krowie, smakowe, kokosowe itp.) i bardzo mocno, dokładnie wymieszać np. w słoiku, a następnie chłodzić to w lodówce, kilka godzin lub pozostawić tam na noc. Po tym czasie w naczyniu czeka już gęsty mleczny pudding, który przekłada się do przezroczystych miseczek czy też pucharków, dekorując deser według uznania.
Można sam pudding połączyć z pokrojonymi bananami lub innymi owocami, można dodać potartą czekoladę lub bakalie. Można też nakładać do naczyń warstwy puddingu na przemian z musem owocowym i poszatkowanymi owocami, a wierzch deseru ozdobić śmietaną, kakao, czekoladą, kokosem i wszystkim innym, co tylko przyjdzie nam do głowy.
Taki deser pobudza wyobraźnię dzieci, pozwala im kreować własne pomysły, a przy tym siłą rzeczy zachęca do zjedzenia tego, co przyrządziły, zwłaszcza ku uciesze rodziców małych niejadków, które niechętnie sięgają po zdrowe produkty pełne witamin
Zuzanna Nowakowska to ceniona autorka w dziedzinie ciąży i parentingu, oferująca przyszłym rodzicom rzetelne porady i wsparcie w jednym z czołowych serwisów o parentingu. Jej zaangażowanie w promowanie świadomego rodzicielstwa przyniosło jej szerokie uznanie oraz lojalne grono czytelników.